środa, 17 lutego 2010

Już za chwilę...

...wyruszamy.
Spakowani, gotowi do drogi, tylko Stazek jeszcze śpi :)
Niekiepsko będzie, słońce, woda, tajska kuchnia...
Tylko trochę się stresuję, jak Malec da radę.
Ale nic to, będzie dzielny i zniesie wszystko - my też :)

O 14:10 wylatujemy do Frankfurtu, potem o 22:10 do Singapuru.
Na miejscu powinniśmy być przed 17:00 lokalnego czasu. Potem o 20:35 lot na Phuket i już na miejscu.
Tak, tak, mamy zarezerwowany nocleg - w zdecydowanie wyższym standardzie niż na dotychczasowych wyprawach :) Jak dobrze pójdzie, to może nawet coś tam napiszę - powinien być Internet!

1 komentarz:

  1. i co, zabierzecie staszka na vagina show? ;)

    3majta się tam!

    ~michal

    OdpowiedzUsuń